- autor: thomash1910, 2012-05-06 18:25
-
Ten dzień w końcu musiał nadejść. Po 5 porażkach z rzędu Tęcza zwycięża w meczu ligowym. W spotkaniu 18 kolejki Jankowianie pokonali Sparte Ostrów 4:2. Do przerwy było bardzo nerwowo, gdyż gospodarze przegrywali 1:2. Jednak w 2 połowie nasi zawodnicy maksymalnie się zmobilizowali i strzelili trzy bramki. Zdobywcami bramek okazali się: Mateusz Ludwiczak, Dawid Kobus, Piotr Holak oraz Tomasz Astrakowicz.
Więcej w rozwinięciu..
Tęcza: 12. S.Białkowski - 3. A.Kotynia ż(13. M.Knap ż), 5. J.Stachecki, 4. M.Kotynia(7. T.Astrakowicz), 2. A.Szymański - 6. P.Holak, 8. M.Kielich, 15. T.Plich, 17. P.Maj ż(11. D.Kobus) - 10. M. Ludwiczak(85. G.Mazurek), 9. T.Lewandowski (c)
Jankowianie do niedzielnego spotkania przystąpili bardzo zmobilizowani. Po ostatnich niepowodzeniach interesowała ich tylko wygrana z przedostatnią Spartą Ostrów. Ku zdziwieniu wszystkich to goście rozpoczęli mecz od groźnych ataków. Najpierw pierwszy kontrowersyjny rzut wolny, który kapitanie wybronił Sylwester Białkowski. Następnie ponownie rzut wolny z okolic pola karnego. Pomocnik Sparty oddaje atomowe uderzenie, lecz ponownie świetnie interweniuje Białkowski i z trudem paruje strzał na poprzeczkę. To nie był koniec akcji. Piłka zostaje wstrzelona w pole karne Tęczy i w zamieszaniu najlepiej odnalazł się wykonawca rzutu wolnego i z 11metrów strzałem po ziemi pokonuje zasłoniętego Białkowskiego. Na trybunach wszyscy byli w szoku i zaczynali kierować wulgarne okrzyki w stronę zawodników Tęczy. 5 minut później był remis 1:1. Arkadiusz Szymański długim podaniem odnalazł Mateusza Ludwiczaka, który strzałem po krótkim rogu wyrównał stan meczu. Do przerwy to goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Przewrócony w polu karnym Adam Kotynia zatrzymał piłkę ręką i sędzia wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem okazał się kapitan Sparty. Gospodarze mogli jeszcze wyrównać wynik spotkania lecz strzał głową Adama Kotyni po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego był niecelny. Wynik do przerwy 1:2 na korzyść gości z Ostrowa.
Przerwa oraz słowa trenera podziałały na gospodarzy, który na drugie 45 minut wyszli jeszcze bardziej zmobilizowani, gdyż ten wynik był tragiczny. Z lewej strony boiska na strzał zdecydował się Przemysław Maj, lecz jego uderzenie odbił bramkarz Ostrowa. Na szczeście pierwszy do piłki dopadł wprowadzony kilka minut wcześniej Dawid Kobus i strzałem z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do bramki. Ten gol podziałał bardzo pozytywnie i to już Tecza dominowała na boisku. W środku pola Marcin Kielich przedryblował jednego z zawodników gości, odegrał piłkę do Tomasza Lewandowskiego, który zgrał piłke na lewe skrzydło do Tomasza Plicha. Ten bardzo szybko wpadł na wysokość pola karnego i bardzo dokładnym zagraniem wzdłuż bramki obsłużył Piotra Holaka, któremu nie pozostało nic innego jak umieszczenie piłki w bramce. Euforia na trybunach. Kibice zapomnieli jak krytycznie oceniali zawodników w pierwszej połowie. Bramka Piotra Holaka zmieniła ich o 360 stopni. Wszyscy byli zadowoleni i czekali na kolejną bramkę. No to się doczekali. Kolejny zmiennik - Tomasz Astrakowicz, otrzymał podanie w polu karnym od Holaka. Minął jednego obrońcę, piłkę przełożył na lewą nogę i strzałem po ziemi ustalił wynik spotkania na 4:2. Warto też dodać, że w 78 minucie na placu gry pojawił się... trener Jankowian Grzegorz Mazurek. Nie tak dawno pamiętamy, jak mówił że już nie wejdzie na boisko jako zawodnik. Stało się inaczej, w trudnym momencie zdecydował się na wejście. Ciekawe jak będzie w Białaczowie ???
Zdjęcia z meczu do obejrzenia TUTAJ!!!